16 czerwca 1945 roku w centrum płonącego Wrocławia, w hotelu Polonia, odbyło się historyczne zebranie, powołujące do życia Pierwszy Klub Sportowy powojennego Wrocławia.z planszy pt. 1KS znaczy pierwszy
Tak zaczyna się streszczenie 80-letniej historii Ślęzy, wypisane na planszach ustawionych na placu Solnym (do 13 czerwca).
- 1949-1998 – tenis stołowy.
- 1956 – wicemistrzostwo Polski żużlowców Ślęzy.
- 1954-1948 – pionierki wrocławskiej piłki z nazwami IKS Wrocław, Samorządowiec i Ogniowo.
- 1974-1991 – szczypiornistki w żółto-czerwonych trykotach.
- 30 lat historii sekcji kajakowej.
- 1946-1980 – legendarni pływacy i waterpolo.
- Z domu piekarza na ring Hali Ludowej – sekcja boksu.
- 1997-obecnie – walka o przetrwanie i nowa era sekcji piłki nożnej.
- 2013-2025 – wielki powrót do koszykarskiej elity.
Plansze zostały przygotowane na podstawie wydanego 10 lat temu albumu „Ślęza to Wrocław” autorstwa Pawła Malczewskiego, dyrektora klubu.
Cieszę się, że przez dwa tygodnie mieszkańcy i turyści będą mogli zapoznać się z fragmentami bogatej historii Ślęzy. Jestem dumna, że najstarszy klub znów ma ważne i należyte mu miejsce we Wrocławiu.prezes Katarzyna Ziobro
Zaproszenie na piknik i rozmowa z prezes Katarzyną Ziobro
Katarzyna Ziobro serdecznie zaprasza całe rodziny na piknik urodzinowy organizowany w przededniu 80. rocznicy klubu. Impreza z grami i zabawami sportowymi odbędzie się w niedzielę 15 czerwca od godziny 10:00 na terenie centrum piłkarskiego Ślęzy na Kłokoczycach (ul. Kłokoczycka 5, Psie Pole-Zawidawie).
Pani prezes pracuje w klubie od 13 lat i nie wyobraża sobie, że mogłaby być zawodowo gdziekolwiek indziej. — To jest moje miejsce, ja w nie wrosłam i myślę, że ono wrosło we mnie. To jest nierozerwalny związek — przyznaje. — Uważam, że mam wokół siebie świetnych ludzi, wszystkich kolegów z pracy, czy to dyrektora, trenerów, czy pracowników w biurze. Bez nich absolutnie nie mogłabym pracować. Ja się nie znam na wszystkim, tylko na fragmencie swojej roboty. A każdy z nich jest specjalistą w swojej dziedzinie. Dzięki temu jedziemy do przodu.
Jest pani zadowolona z poziomu zainteresowania wśród wrocławian?
Na koszykówce frekwencja jest bardzo duża, szczególnie w dni i godziny sprzyjające naszym kibicom, czyli rodzinom z dziećmi. Natomiast dużo do poprawy mamy w kontekście piłki nożnej i będziemy się tym zajmować. Nasze działy marketingowo-administracyjne nie są bardzo rozbudowane. Na wszystko naraz nie wystarcza czasu. Ale po kolei. Postaramy się, żeby stadion na Kłokoczycach przyciągał fanów, tym bardziej, że oni chcą piłki nożnej. Pamiętam, jak nasza drużyna grała w Pucharze Polski. Dochodziła do kolejnych rund i przyjeżdżały coraz ciekawsze marki. To naprawdę interesowało ludzi, nawet jak mecz był w środku tygodnia.
Koszykarki stanęły na podium ekstraklasy. Jak smakował brązowy medal? Zwłaszcza w sezonie, w którym piłkarze i piłkarze ręczni spadli do niższych lig, a koszykarze Śląska nie awansowali do play-offów.
Nie rozpatruję tego w kontekście nieszczęść innych, bo oni mają po prostu takie, a nie inne sezony i muszą sobie z tym poradzić – lepiej lub gorzej. Nasz medal to naprawdę duża sprawa dla mnie, ponieważ pamiętam czasy, w których co trzy miesiące nie wiedziałam, czy ten klub będzie dalej istniał, bo po prostu nie mieliśmy pieniędzy.
W momencie, kiedy zbudowaliśmy swoje obiekty sportowe, złapaliśmy element stabilności. Później zdobyliśmy medal, a ja nie do końca wiedziałam, jak się z tego cieszyć, ponieważ wiem, ile nas to kosztowało pracy, stresu i jaką drogę musieliśmy przejść, żeby móc to osiągnąć. Ten brązowy medal nie wziął się z przypadku.
Czy sukces w zakończonym sezonie, mistrzostwo Polski z 2017 roku, kibice na trybunach sprawiają, że sekcja koszykarek jest teraz najważniejsza w klubie?
Nie ma sekcji najważniejszej. Mamy piłkarki, które stworzyły się od zera dzięki trenerowi Tomaszewiczowi i grają w pierwszej lidze. Mamy piłkarzy, którzy trwają od 80 lat jako jedyna sekcja. Nie poddawali się mimo trudności. Mamy akademię koszykarską dziewczynek. Piłkarską dziewczynek i chłopców. Nie jestem w stanie wybrać.
Oczywiście nie da się ukryć, że koszykarki są na najwyższym poziomie rozgrywek i one przyciągają najwięcej kibiców. W przyszłym sezonie będą grać w europejskich pucharach.
Wracacie do Europy po kilku latach przerwy.
Tak, w Eurocupie graliśmy jeden sezon bezpośrednio po mistrzostwie Polski. Później też mogliśmy, ale ze względów finansowych nigdy nie podjęliśmy tej rękawicy. Nie było nas na to stać. Teraz jest deklaracja wielu osób, które bardzo się cieszą, że mamy taką możliwość, więc chcą dofinansować nasz udział w Eurocupie. Miejsce mamy pewne.
Trzymamy kciuki, żeby wszystko poszło dobrze. Jakie jeszcze cele stawia pani przed sobą?
Moim marzeniem jest osiągnąć na stałe stabilność finansową. Ja naprawdę przeżyłam czasy, kiedy miałam zero na koncie i nie wiedziałem, z czego płacić rachunki. Stabilność finansowa klubu na lata jest dla mnie dużo ważniejsza niż każdy medal, jaki możemy zdobyć.
Co się zatem dzieje pod względem inwestycji?
Oddaliśmy do użytku części sportowe – piłkarskie i halę lekkoatletyczną z funkcją do sportów drużynowych. Dokańczamy koncepcję różnych budynków wokół hali, które będą oferowały usługi dla sportowców nie tylko wrocławskich, ale i dolnośląskich, i z całej Polski. Mają sprawiać, że będą chcieli korzystać z naszych obiektów. Myślimy o bazie noclegowej, o wielu innych rzeczach. Jesteśmy w zaawansowanej fazie koncepcji, bo zależy nam na czasie. Poza tym przygotowujemy się do budowy kolejnego boiska piłkarskiego na terenie Kłokoczyc. Zaczynamy niebawem.
Z Katarzyną Ziobro, prezes 1KS Ślęzy Wrocław, rozmawiał Błażej Organisty.